sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział II


Chodziłam tak z Bartkiem po tych wszystkich sklepach i na nic nie mogliśmy się zdecydować. Dlaczego Mariusz mnie zostawił i pojechał ot tak do kolegi? Nie czaje tego. W normalnej sytuacji to facet na jego miejscu nie chciałby by jego dziewczyna przebywała z obcym męższczyzną. A on mnie tak po prostu zostawił z Kurkiem i życzył dobrej zabawy. Ale ja tego tak nie zostawię, może być tego pewny.
-Wiki mnie już bolą nogi! Nie możemy jej kupić jakiegoś misia?- o i tu mam cię panie Kurek. Brak kondychy się odezwał.
-Widziałeś mieszkanie Kamili i Łukasza. Pokój Madzi przypomina sklep z zabawkami pluszowymi a i tak jeszcze część leży w pustym pokoju bo twoi koledzy po„fachu” nie są zbyt kreatywni jeśli chodzi o prezenty.- do dziś dnia pamiętam jak mój brat przyjechał do Polski i razem ze swoją małżonką zrobili taką małą imprezkę na cześć narodzonej córeczki. Zjechała się moc siatkarzy a wśród nich nie mogło zabraknąć oczywiście Winiara i Szampona. Śmiechu było co nie miara kiedy najpierw Winiarscy przywieźli Madzi ogromnego miśka a zaraz za nimi na podjeździe pojawił się samochód Mariusza, który z bagażnika wyjmował tą samą zabawkę. Myślałam, że się pobiją zanim dojdą który z którego zerżnął prezent.
-No to ja nie wiem. Może ta sukieneczka co?-   pomachał mi przed oczami kawałkiem różowego materiału. Nie głupie pomysły ma ten Bartek jak tylko chce pomyśleć. Musi być spełniony jeszcze jeden warunek by Siurak zaczął myśleć. W jego najbliższym otoczeniu nie może być plastika bo inaczej to żopa w trampkach. Chyba czeka na moje przyzwolenie by dokonać tego zakupu. No niech mu będzie, zgadzam się.
-OK.Błysnąłeś, nie ma co. Zapłać a ja ci pieniądze oddam w domu ok.?- nie chce mi się grzebać w torebce bo wyleci z niej jeszcze coś co mnie ośmieszy i przypał będzie. Bartuś grzecznie zapłacił i wyszliśmy ze sklepu. Kurna, powiedziałam na niego Bartuś? Źle z Tobą Wiki, bardzo źle. Szliśmy właśnie do budki z lodami bo obiecałam mu jakąś nagrodę za to, że dzielnie wytrzymywał moje zrzędzenie. Ja doskonale wiem jaki mam charakter i trzeba być twardym jak żelki z Biedronki byto wytrzymać. Kurek wytrzymał. Fanfary dla niego!
-No to co, ty pewnie zamówić Ci stertę gałek o smaku truskawkowym?- kątem oka widziałam jak on na mnie patrzy i tak jakby nie kontaktuje. No do cholery,stanik już mam i majtki też więc nie wiem o co mu kaman. Zaryzykuję na jedno oko i wezmę mu sześć truskawkowych gałek. Ja to bym chyba puściła pawia a on to pochłonie z prędkością światła. Pomachałam mu przed oczami jego słodkościami i z uśmiechem na ustach zabrał się do konsumowania. Zapytać czemu tak na mnie patrzył czy olać sprawę? Dobra, nie będę się tym przejmować. Chciał popatrzeć,popatrzył i na tym to zostawmy.
-Widzisz,jak chcesz to potrafisz mnie nawet lubić.- uśmiechnął się rozbrajająco a ja zjarałam takiego buraka. Teraz muszę to wszystko jakoś zamieszać by nie wyszło na jaw, że w dzieciństwie ja coś tam do niego czułam.
-Jak nie ma przy tobie Kariny to zachowujesz się całkiem normalnie. Ale jak już solara pojawia się na horyzoncie to zaczynasz gadać od rzeczy ale to wiesz chyba w myśl tego przysłowie, „Kiedy wchodzisz między wrony, musisz krakać tak jak ony”- nie poszło mi źle. Jak zawsze musiałam przejechać się trochę po Królikowskiej.Dobry pocisk nie jest zły. Ha, od tego możliwość patrzenia na twarz Bartka kiedy się wkurza jest bezcenne :D
-Możesz mi powiedzieć czemu ty jej tak nie lubisz?- skierował do mnie pytanie. Takie niby nie banalne, bez żadnej złośliwości w głosie i bez złości na twarzy. W sumie to jak bym była na jego miejscu i on cisnął by w mojej obecności Mariusza, to bym chyba ukręciła łeb przy samej szyi. On i tak znosi to dzielnie. Może też jest tego samego zdania co ja? To by było nawet zabawne.Dobra Wiki, teraz sformułuj taką wypowiedź z której nie będzie wynikać, że jak miałaś lat 16 to byłaś zakochana w Kurku do szaleństwa a ta zołza sprzątnęła ci go z przed nosa i Bartek poza nią nie widział świata. Wdech, wydech i mogę zaczynać.
-Nie umiem ci tego wyjaśnić dokładnie. Po prostu denerwują mnie ludzie dla których najważniejszy jest wygląd i nic poza tym. Zero wartości. No bo sam powiedz, co swoją osobą przedstawia Karina?- może trochę za ostro ale jakoś muszę zakręcić ten fakt iż na początku nie lubiłam jej za to, że rozkochała w sobie Bartka do tego stopnia, że nie chciał na mnie nawet spojrzeć.
-Ty ją widzisz tylko kilka razy w roku. Jest dobra, kochana…- ble, ble, ble a mój bratnie umie grać w siatkówkę!
-No chyba jak śpi! Skończymy lepiej ten temat bo ty masz swoje zdanie, ja swoje.Nie lubię jej i kuniec kropka.- Bingo! Nawet nie szczaił o co mi tak naprawdę chodzi. Jednak ma się ten poker face. To po szanownym Łukaszu Kaa. Mówiłam, że Kurek zje te swoje lody w mig? Ja morduje swoje trzy gałki od 10 minut a on już dawno siedzi i czeka aż skończę. Coś nerwowo przebiera nóżkami. Ma dla mnie jakieś pytanie? Mogę zabawić się w telefon zaufania i na nie po odpowiadać. Noł problem!
-Bo jest coś jeszcze Wiki po co przyjechałem z Kariną do Olsztyna…- jasny gwint! Miał taki głos jak Kuba Burski z „Na dobre i na złe” kiedy wychodził z bloku operacyjnego i mówił „ Robiliśmy wszystko co w naszej mocy”, no czy coś w ten deseń.
-Masz taką minę jakbyś miał mi powiedzieć, że zamieszkasz z Kariną obok mojego domu!-wpadłam w niepohamowany śmiech ale kiedy zobaczyłam minę Bartka to momentalnie przestałam.
-Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć…- WTF?!?!?!
-Od następnego sezonu będę bronił barw Olsztyna i razem z Karinką przeprowadzamy się we wrześniu do Dobrego Miasta. Jutro idziemy obejrzeć mieszkanie na osiedlu Łukasza i Julki.- no bez jaj! Ja za kolejną porcję lodów podziękuję, jakoś mi się odechciało! Zarzuciłam szybko torbę na ramię i pobiegłam z tego miejsca jak najszybciej to było możliwe. Kurek nawet nie ruszył za mną dupy!!! No normalnienie mogę w to uwierzyć. Czy ja komuś zrobiłam coś złego, że tak mnie kary dosięgają?! Jak byłam mała to pilnie się uczyłam (teraz też nie jest najgorzej), pomagałam mojej sąsiadce przy zakupach. Ba! Ja nawet jak byłam w nastroju to potrafiłam sprzątnąć pokój Łukasza! Wygrzebałam z torebki telefon i zadzwoniłam pod dobrze znany mi numer. Jula ratuj, inwazja plastików grozi naszemu Dobremu Miastu!
Ty kochasz ją, nie mnie
I nie wiesz jak to rani mnie
W sercu chowam żal wiedząc, że
Kochasz ją, nie mnie
 Julka kiedy doszła do siebie po słowach Łukasza poszła nalać sobie soku bo jak mówiła, taka wiadomość nie może przejść na sucho przez jej organizm.
-Ty chcesz, żebym była opiekunką Madzi?- zadała to pytanie któryś raz w przeciągu15 minut. Kadziu pokiwał głową a ona poszła po drugą szklankę soku. Przyniosła i jemu, żeby nie myślał, że jest nie wychowana.
-Kamila uważa, że nie jestem w stanie zając się córką ale jak pokaże sądowi, że Madzia będzie miała tu dobrą i…- zawiesił głos a Julka spojrzała na niego wyczekująco.
-… i chciałem powiedzieć spokojną dziewczynę ale po tym twoim wybuchu to nie jestem już tak tego pewien.- pokazał rządek ząbków. Sam przed sobą musiał przyznać, że jeszcze nigdy tak dobrze mu się nie rozmawiało z żadną dziewczyną. Przyglądał się przyjaciółce siostry i dostrzegał rzeczy których wcześniej nie widział.Fakt, mieszkał trochę poza granicami kraju ale przecież często ją widywał ani gdy np. nie widział, że ma piękne oczy i ciepły głos. W sumie to jeśli chodzi o dźwięki wydawane przez Julkę to nic dziwnego, że nie miał okazji ich usłyszeć bo w jego obecności dziewczyna używała najczęściej krzyku. Nie tym razem…
-Wiesz dobrze, że nic nie zrobiłabym Madzi. Dziecko nie jest niczemu winne, że ma takiego ojca.- powiedziała z tryumfem w głosie. Znowu ona była górą jeśli chodzi o ich przepychanki słowne. Nie spodziewała się jednak „takiego” obrotu sprawy. Łukasz przybliżył twarz do jej twarzy i gdzieś nad uchem wychrypiał:
-To jakiego Madzia ma ojca?- „Męskiego, mega przystojnego i niewyobrażalnie pociągającego”.Określenia te przemknęły jak wiat przez głowę dziewczyny.
-Myślącego nie tą częścią co trzeba, narcyzowatego no i tu muszę to powiedzieć z ciężkim bólem serca, niezłego siatkarza.- no te słowa zostały wypowiedziane. Julka nie mogła sobie pozwolić na to by wróg namber łan myślał, że jej się podoba. To by ją postawiło w bardzo trudnym położeniu, można by rzec, że w wyjściu bez wyjścia.
-No mogłem się tego po Tobie spodziewać…- pokręcił głową. Rozdzwonił się telefon Julki, który leżał obok Łukasza. Ten chciał go podać a Jula się po niego nachyliła i wtedy ich twarze dzieliły milimetry. Drzewiecka spojrzała w jego oczy a on zagłębił się w jej tęczówkach. Czuła jego oddech na swojej szyi kiedy zorientowała się, że to co robią jest nie na miejscu. Pierwsza musiała to przerwać. Odsunęła się i wyszła na balkon by odebrać telefon. Zdumiony Kadziu jeszcze długo nie mógł się otrząsnąć. Odmówiła mu. Odmówiła mu dziewczyna pierwszy raz w życiu. Wyszedł niespostrzeżenie z mieszkania i spojrzał za siebie. Nie wyszła.
-O nie!Pierwszy raz dziewczyna olała mnie a nie ja ją! Źle z tobą Kadziewicz!- w między czasie naskrobał smsa do Kurka by spotkali się w jakimś ogródku piwnym bo musi odreagować to co się stało. Jak powie o tym Bartkowi to go wyśmieje.Dojechał samochodem do umówionego miejsca i cały czas zastanawiał się czy powiedzieć przyjacielowi o tym co się stało. Może zrozumie?
-Ty to zawsze wiesz czego mi potrzeba! Też miałem ochotę na browara ale samemu to jakoś tak nie wypada.- podali sobie dłonie i zamówili po dużym kuflu piwa.Usiedli gdzieś na uboczu by móc spokojnie porozmawiać. To właściwie nie było możliwe bo cały czas ktoś przechodząc obok nich coś szeptał ale takie są właśnie skutki popularności.
-Zaczynaj bo widzę, że jakiś jest taki nie „kadziowaty”- i ty chcesz Kurek zdać maturę z polskiego?! Za książki byś się wziął a nie za browar.
-Olała mnie. Pierwszy raz w  życiu spławiła mnie dziewczyna w takiej sytuacji. Już nasze twarze dzieliły centymetry kiedy ona tak nagle się odsunęła i wyszła z pokoju.- był nadal zszokowany tym co się stało. Przecież jemu żadna się nigdy nie oparła a tu taka Julia Drzewiecka powiedziała „Nie”.
-To gdzie ją wylukałeś? Klub czy możesz jakaś hotka po meczu?- on go znał jak mało kto. Przy nim Kurek można by rzec uczył i nadal uczy się życia. Tym razem jednak nie trafił.
-Pudło stary. To była Julka…- powiedział zrezygnowany. A Kurek? Kurek zachłysnął się piwem z tego wszystkiego. Biedny aż tak bardzo to przeżył.
-Żyjesz?-Kadziu chcąc nie chcąc musiał się uśmiechnąć. Poszedł wyklepać plecy Bartka.Kiedy już Kuraś stwierdził, że nic mu nie jest, Łukasz zajął swoje miejsce przy stoliku.
-Ty chyba nie mówisz o „ciętej ripoście”?- nadal nie wierzył. Odkąd pamięta dziewczyna jechała po nim a on tu wyskakuje, że się prawie z nią pocałował?!Jego 19-sto letni mózg jeszcze tego nie przetworzył.
-No tak ale to nie jest istotne. Najgorsze jest to, że ona nie chciała. Nie wiem, coś jest ze mną nie tak? Może już nie jestem przystojny? Ostatnio przez ten drobny uraz zaniedbywałem siłownię i wpadły mi dwa kiloski ale to chyba nie chodzi oto co?- Kadziu zlustrował się od góry do dołu. Uniósł koszulkę do góry i zaczął mierzyć w palcach swoją tkankę „mięśniową”. Kręcił głową z niesmakiem. Teraz to Kurek śmiał się z kumpla.
-Zachowujesz się jak baba. Może po prostu nie podobasz się Julce ale to nie znaczy, że z tobą jest coś nie tak. Po prostu nie wszystkie dziewczyny na ciebie lecą i tyle w tym temacie.- dla Bartka to było to normalne ale nie dla Kadzia. On tego tak nie może zostawić. Obciągnął koszulkę i zaczął nad czymś myśleć.
-Nie do twarzy ci z miną myśliciela. To chyba dla tego, że zbyt rzadko to robisz.-przyjmujący śmiał z przyjaciela w najlepsze a ten nie reagował na te zaczepki.
-Muszę rozkochać w sobie z Julkę do szaleństwa!- rzucił nagle ni z gruszki ni z pietruszki i chytrze się uśmiechnął.
-Z całym szacunkiem Łukasz ale to jest nie możliwe. Możesz rozkochać wszystkie dziewczyny,nie wiem moją nauczycielkę od fizyki, ale uprzedzam łatwiej ją było przeskoczyć niż obejść dookoła. Cała płeć piękna może należeć do ciebie ale nie ona.-założył ręce na klatce piersiowej i czekał co mądrego wymyśli jego przyjaciel.Łukasza na maksa wkurzył fakt, że Kurek w niego nie wierzy. Nie mógł do tego dopuścić.
-A założysz się, że Julka będzie moja?- wystawił do niego rękę a zdziwiony Bartek ją uścisnął.
-Dobra.Masz czas do końca grudnia by Julka zakochała się w tobie do szaleństwa. Jeśli nie, to założysz na sylwestra t-shirt z napisem „ Piórka opadły, kogucik niepieje”. Sory stary ale ja już lecę ci ją zamówić.- wstał ale Łukasz go zatrzymał. Znów zrobił najpierw coś za nim przemyślał. On to na drugie powinien mieć na imię „Porywczy”.
Jeżeli możesz to kochaj - kochaj mnie
Jeżeli możesz to pragnij - pragnij mnie
Dzisiaj dla ciebie wskoczył bym w ogień
Jutro na pewno zapomnę o tobie
-Oj Kadziu widzę, że jednak za bardzo przeceniłeś swoje możliwości. Chodź do domu bo wieczorem mamy jechać nad to jeziorko. Muszę się jeszcze ogarnąć, pogadać z Kariną i stanąć oko w oko z twoją siostrą. Powiedziałem jej, że przeprowadzam się z Kariną do Dobrego Miasta.- oczy Kadzia nabrały wielkości monet o nominale 5 złoty.
-Przecież mieliśmy ją najpierw przygotować. Miałem zapytać…- tu wyciągnął jakąś kartkę ze swoich spodni i zaczął składać literki.
-… czynie miałaby nic przeciwko żebyś grał w AZS Olsztyn, później miało paść pytanie,co sądzi o tym pomyśle a reszta pytań miała paść dopiero jak Wiki wypije kilka piw. Wiesz wtedy to jakoś łatwiej przyjmuje się takie wiadomości. Coś jej powiedział?- Bartek spuścił głowę. Przed jego przyjazdem do Dobrego Miasta,razem z Łukaszem wymyślili ten jakże misterny plan a ale on w ogóle się do niego nie zastosował.
-No yyy,że będę grał w AZS Olsztyn i zamieszkam na twoim osiedlu razem z Kariną…- coś tam sobie pomruczał pod nosem tak jak by chciał by Łukasz niczego nie słyszał.Słyszał i to wszystko.
-Ty jest tak tępy czy tylko udajesz?!- dla żartów zamachnął się tak jakby miał zdzielić mu porządnie w głowę. Na zamachu się skończyło…
-No na zakupach było całkiem miło i pomyślałem, że już nie jest na mnie taka cięta.Pomyliłem się. Rzuciła mi takie spojrzenie jakby miała mnie zabić i pobiegła gdzieś. Byłem tak ze stresowany, że nawet nie wiem w którą stronę uciekła.-Łukasz pokręcił głową. Podjechali pod mieszkanie państwa Kadziewicz i od razu skierowali swoje kroki do pokoju Wiki. Nie było jej. W całym domu nie było nikogo oprócz Kariny, który właśnie poprawiała przed lustrem swój make-up. Nic nowego.
-Nie ma co panikować Kurek bo ona pewnie jest u Julki. Wiesz ta solidarność jajników czy jak to się tam nazywa. Karinę zapytaj to ona będzie wiedzieć…- spojrzeli jednocześnie na Królikowską a ta z przesłodzonym uśmiechem się do nich odwróciła. Łuki skrzywił się na to spojrzenie.
-A może jednak nie będzie wiedzieć. Kurek ogarniaj się i po 20 widzimy się w „Vegas”.Wiesz gdzie to jest?- Kurek schował twarz w dłoniach. Takiej siary to on jeszcze nigdy sobie nie narobił jak właśnie w klubie wspomnianym przez Łukasza.
-Nie miałeś innego miejsca tylko akurat tam gdzie trzy lata temu tak zajebałem banie, że następnego dnia rano obudziłem się z buzią w pizzy?!- zagrzmiał a Kadziu zwijał się ze śmiechu. Oj, Bartosz tedy trochę odpłynął. Łukasz zabrał go i Wiki na dyskotekę razem z Pawłem Siezieniewskim i Maćkiem Dobrowolskim.Najmłodszy z siatkarzy chciał się trochę popisać i zaczął pić jedną kolejkę za drugą. Przy Kadziu i Sieziu wysiadł już przy trzeciej a później urwał mu się film. Do końca życia nie zapomni tego upokorzenia jak obudził się rano z głową w pizzy, wysmarowany w sosie i innych dodatkach. Przez następne dni Łukasz cały czas się z niego nabijał i nie pozwalał o tym zapomnieć. Tym razem środkowy też nie mógł się oprzeć by przez chwilę nie mieć beki z przyjaciela. Kurek udał obrażonego i poszedł do pokoju by zmienić trochę image na wieczór. Wziął szybki prysznic i wygrzebał z torby ulubione jeansy, trampki i koszulę, którą dostał od Weroniki na 18 urodziny. Miał do niej sentyment i choćby koszula miała moc dziur i była zniszczona to Bartek i tak jej nie wyrzuci. Może dlatego, że ona mu przypomina o tych wspaniałych( pomijając wypad do klubu) wakacjach? To chyba też ale musi być w tym coś więcej. Tylko co?
-Kurek, źle z Tobą...- pokręcił głową i spojrzał w lustro. Coś mu nie pasowało. Uśmiechnął się pod nosem. No tak. Tak jak w życiu Wiki nie może dogadać się w realu z Kariną tak koszulka od Królikowskiej i koszula od Kadziewiczówny nie mogą ze sobą współgrać.
-Kadziu zapożycz jakiś t-shirt. Por fa var!- w tym momencie przez drzwi do pokoju wleciała koszulka Łukasza. Zmienił ją szybko i uśmiechnął się promiennie.
-Kurek jesteś teraz gość!- kokieteryjnie się uśmiechnął, przeczesał brwi i był gotowy. Nawet nie zauważył ze zrezygnował z prezentu od własnej dziewczyny na rzecz prezentu od Wiki. Przecież mógł poszukać jakiegoś lepszego dopasowania do koszulki, którą wcześniej miał na sobie. Czy to jakiś znak?
~*~
Achtung! Achtung! :D
Będę leciała z moimi ogłoszeniami punkt po punkcie żebym o niczym nie zapomniała :)
Więc tak:
1. Bardzo dziękuję Melody za promocję mojego bloga na jej blogu( być może już dziękowałam ale podziękowań nigdy dość :D). Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną na mojej siatkarskiej historii i mam nadzieję, że zostaniecie już ze mną do końca :)
2. Znów z tego miejsca chcę podziękować Melody, która pomogła mi przy wyborze bohaterek a w tym oczywiście Madzi, którą zobaczycie już niebawem :) Powinnam zrobić to już wcześniej ale mam nadzieję, że Magda( Melody) mi wybaczy :***
3. Uczciwie mówię, że nie wiem kiedy dodam nową notkę na moja-siatkarska-historia. Jak zapewne wiecie, prowadzę dwa blogi jednocześnie i obiecałam sobie, że żadnego z nich nie zaniedbam. Myślałam, że będę wstanie dodawać po jednym rozdziale i tu i tu ale niestety to nie jest możliwe.
4. Ten punkt jest po części związany z punktem 3. Otóż jeśli któraś z Was, która nie utrzymuje ze mną kontaktu na gg a chciałaby np wiedzieć kiedy pojawi się nowa notka na blogu tym bądź pierwszym to zapraszam do zadawanie pytań na FORMSPRING. Nie gryzę w realu więc przez komputer tym bardziej :)
5. Uczucia po meczach z Brazylią? Mimo, że dwie porażki to w tym zespole widziałam potencjał i byłam dumna z nich:) Jak tydzień temu strasznie podobała mi się gra Zibiego tak po wczorajszym meczu zachwycam się Michałem Kubiakiem. Chłopak pokazał na co go stać bo to co wyprawiał w obronie to mistrzostwo:)
6. Szóste ogłoszenie jest takie, że już nie mam ogłoszeń :)
Pozdrawiam:***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz